Artykuły pierwszej potrzeby, czyli wszystko, co chcemy powiedzieć pytającym nas...
Jak pielęgnować moje pianino?
Dobrze pielęgnowane pianino lub fortepian może być świetnym instrumentem i ozdobnym meblem przez długie lata. Przeważnie całe rodziny na pokolenia związują się ze swoimi, często odziedziczonymi, instrumentami. Osobiście jestem zdania, że czasami warto, żeby domowi pianiści od czasu do czasu spróbowali także innych instrumentów, aby nie dojść do błędnej tezy, iż ich pianino jest najlepszym instrumentem na świecie. Zapewniam z czystym sumieniem, że tak nie jest...
Natomiast można zrobić wiele, aby do tego ideału spróbować go przybliżyć (lub przynajmniej nie oddalić).
1. Obudowa. Jest najbardziej narażona na czynniki spoza instrumentu: woda, alkohole, brud, słońce to podstawowi wrogowie. Nie wspominam tutaj dzieci i zwierząt, gdyż powinniśmy je kochać bardziej niż fortepiany, ale też nauczyć szacunku do tego małego cudu techniki... Obudowę zabytkową należy pielęgnować tak, jak to ma miejsce w przypadku antyków. Absolutnie nie należy "psikać sprayem", a następnie szukać ściereczki. W międzyczasie można doczekać się rozpuszczenia i spłynięcia lakieru. ZAWSZE należy zrobić próbę środka pielęgnacyjnego w niewidocznym miejscu. Polecam także lekturę instrukcji na opakowaniu. Lakiery nowoczesne, zwłaszcza poliestrowe i poliuretanowe są powłokami chemoutwardzalnymi i przez to bardziej odporne na rozpuszczalniki. Można je traktować delikatną ściereczką z mikrofazy. Ja osobiście używam delikatnych ściereczek do okularów.
2. Wnętrze: mechanizm i klawiatura. Tutaj sprawa nieco się komplikuje, bo niejednokrotnie trudno osobom niedoświadczonym dostać się "pod maskę". Dlatego też nie nalegam, żeby skrupulatnie dbać o czystość wnętrza (pianina, oczywiście!) lecz raczej powierzyć to specjalistom. Odkąd zamknięto w Polsce większość koksowni i hut, a te, które działają wysyłają w przestrzeń znikomą ilość pyłów, zanieczyszczenie powietrza zaczęło być porównywalne z krajami Zachodniej Europy. Stąd też nie ma sensu odkurzanie wnętrza pianina częściej niż raz na kilka (4-6) lat. Wyjątkiem są pianina ustawione w pomieszczeniach sypialnych, gdzie kumulują się w instrumencie "kotki" pochodzące z pościeli. To też nie stanowi problemu, wymaga jedynie ingerencji specjalisty nieco częściej (co 2-3 lata).
Dosyć istotną kwestią jest natomiast zabezpieczenie filcowych i kaszmirowych elementów mechanizmu i klawiatury przed molami, które potrafią zrujnować nawet eksploatowane pianino w przeciągu kilku lat. Mała rewolucja wprowadzana cyklicznie przez zaufanego stroiciela pozwoli skutecznie pohamować ekspansję...
3. Struny i płyta rezonansowa. Pianina i fortepianu nie należy narażać na przesuszenie - w okresie zimowym oraz na zawilgocenie (zwłaszcza latem). Właściwą wilgotność pomieszczenia i instrumentu mogą zapewnić urządzenia nawilżające stacjonarne lub też montowane do wnętrza instrumentu. Polecamy takie systemy nawilżające w dziale Akcesoria. Niektórzy twierdzą, że wystarczą naczynia z wodą zawieszone na kaloryferze. Naiwnym proponuję zakupienie higrometru do prowadzenia monitoringu wilgotności, aby przekonali się, że w zimowe mroźne i suche dni przy intensywnym ogrzewaniu trudno będzie zapewnić wilgotność na poziomie normy min. 40%.
Strojenie powinno być wykonywane nie rzadziej, niż co 1-2 lata. Oszczędności na tym będą polegały na tym, że pianista będzie ćwiczył na nieprzyjemnie rozstrojonym instrumencie, a nastrojenie go po zbyt długiej przerwie będzie nietrwałe i niestabilne. Z reguły trzeba będzie je powtórzyć po paru tygodniach, aby struny przyzwyczaiły się do właściwej wysokości. Producenci nowych instrumentów zalecają strojenie po zmianie sezonów: jesień-zima i zima-wiosna, czyli po włączeniu i wyłączeniu kaloryferów, gdyż wówczas najintensywniej pracują komórki drewna na rozszerzanie...
(c) © Tomasz Jachowicz
Podobne artykuły -------> Czy cena pianina ma decydujący wpływ na jakość
Podziel się artykułem
musisz zalogować się, aby dodać komentarz... → Zaloguj się | Rejestracja