Takie pianino spotyka każdy polski stroiciel.
Nasze szkoły pięknieją z każdym miesiącem. Dzieci ubywa. Szkół też, więc władze mają szersze pole do wykazania się w zakresie odświeżania miejsc pracy naszych dzieci. To niewiarygodne, ale w szkole, gdzie jest już wszystko: nowe meble (bo dzieci zniszczyły), nowe komputery (bo te stare sprzed 5-ciu lat już są bezużyteczne), nowy sprzęt w kuchni (bo SANEPiD kazał), nowe łazienki (bo dotychczas był wstyd), nowa elewacja (bo normy), nowy plac zabaw (prezydent przeciął wstęgę), zabrakło środków na pianino.
Nie chodzi o wielkie rzeczy, tylko o podstawowe czynności eksploatacyjne - regulację, odkurzenie, wyrównanie klawiatury, intonację. Chociaż obudowa jest taka, że straszy. Wyrzucić nie można, bo to przecież "pianino z duszą".
Panie dyrektorze! Dzieci patrzą i wyrabiają sobie opinię o sztuce. Przecież nie zabierzemy dzieci do teatru, w którym sypie się tynk. To nieetyczne!